Na życzenie przyjeżdzamy do klienta
Historie z Happy Endem

Historia pewnej
Kiedy powiem wam, że w wieku 35 lat byłam panną, na pewno pomyślicie, że coś musiało być ze mną nie tak. I macie rację. Moim największym nałogiem była moja praca; dziś śmiało mogę powiedzieć, że jeszcze dwa lata temu byłam pracoholiczką. Zaraz po studiach zdobyłam ciekawą, odpowiedzialną i bardzo dobrze płatną pracę – wydawało mi się, że chwyciłam Pana Boga za nogi. Pracowałam po 13 godzin na dobę; zaniedbywałam rodzinę, przyjaciół, wszystko robiłam w biegu. Przez pracę rozpadł się mój związek, który trwał jeszcze od ogólniaka. A na nowy związek po prostu nie miałam czasu, a raczej – nie chciałam go mieć. I tak przez parę ładnych lat. Później poznałam mężczyznę, na którym bardzo mi zależało. Niby starałam się, ale zawsze ważniejsza była praca. Paweł tego nie wytrzymał i odszedł. Zostałam sama. Próbowałam odnowić kontakty ze znajomymi, ale na spotkaniu z nimi nie miałam nawet o czym rozmawiać; żadnych opowieści, zainteresowań, planów, wspomnień. Bo niby skąd, jak pół życia spędzałam w tej przeklętej pracy. Postanowiłam to zmienić. Powiedziałam szefowi, że dłużej tak nie wytrzymam, postawiłam mu się pod groźbą zwolnienia się. A on, ku memu zdziwieniu, mnie awansował. Większa odpowiedzialność, ale normowane godziny pracy. Zaczęłam normalnie żyć. I wreszcie zaczęłam myśleć o sobie. Tylko te samotne wieczory, samotne spacery, samotnie jedzone posiłki stawały się do zniesienia..
I wtedy zrodziła się myśl o biurze… Wśród szerokiej gamy ofert biur matrymonialnych, Duet biuro matrymonialne od razu rzucił mi się w oczy. Fajna strona internetowa, ciekawe ogłoszenia matrymonialne mężczyzn. W tajemnicy przed wszystkimi wstąpiłam w szeregi klientów Duetu. I tak to się zaczęło..
Na piątym spotkaniu poznałam Maćka – czterdziestoletniego, pogodnego faceta. Właściwie na tym powinnam zakończyć; od razu się polubiliśmy, spodobaliśmy się sobie wizualnie, mieliśmy dużo wspólnych tematów, dużo się śmialiśmy. Szybko umówiliśmy się na kolejne spotkanie, i następne, i następne. I tak jest do dziś. Maciej prowadzi własną firmę, jest również trochę zapracowany, dlatego też pozwala mi nawet od czasu do czasu pracować po godzinach
Beata