Na życzenie przyjeżdzamy do klienta
Historie z Happy Endem

Marzenia się spełniają
O istnieniu Duet Centrum biuro matrymonialne dowiedziałam się przez przypadek – przechodząc przez centrum miasta, do ręki wręczono mi ulotkę. Jak to mam w zwyczaju, zbieram wszystkie ulotki, które później lądują w kieszeni albo w najbliższym koszu na śmieci. Ta, na całe szczęście, wylądowała w kieszeni. Wieczorem weszłam sobie na stronę internetową biura i z lekkim niedowierzaniem przejrzałam wszystkie podstrony. Jak to możliwe, że do takiego biura zgłaszają się tak młode, wykształcone osoby? Czy te oferty to nie jakaś ściema? – pomyślałam. Wypełniłam na stronie formularz i poszłam spać. Na drugi dzień zadzwoniła do mnie Pani z biura, aby zaprosić mnie na spotkanie i w ten sposób zostałam klientką Duetu.
Oczywiście nie od razu poznałam swojego mężczyznę i nie wszystko było różowe jak w brazylijskiej telenoweli. Był nawet okres wątpliwości i próba zrezygnowania z usług, bo po kilku bezowocnych spotkaniach traciłam nadzieję, że poznam kogoś, kogo polubię z wzajemnością. Kiedy korzystałam z miesięcznego zawieszenia, dostałam e-maila z Duetu. Z zapytaniem co u mnie słychać, z informacją o nowych propozycjach, z pytaniem, czy nie chciałabym poznać Pana Jakuba. Zgodziłam się.
Zanim udało się nam spotkać, minęły dwa tygodnie. Tak się złożyło, że Jakub na drugi dzień wyjeżdżał na urlop. Chwilkę porozmawialiśmy przez telefon i ustaliliśmy, że odezwie się do mnie po powrocie. Przez ten czas pisaliśmy smsy, dzwoniliśmy. Wiedziałam, że gdy się wreszcie spotkamy, na pewno spędzimy fajnie czas i polubimy się, ale w życiu nie przeszłoby mi przez myśl, że to razem z nim będę planować życie.
Kasia, 31, farmaceutka spod Warszawy