Na życzenie przyjeżdzamy do klienta
Historie z Happy Endem
Zakochane Zakopane
Spontanicznie wybraliśmy się na krótki, wrześniowy wypad do Zakopanego. Po kilku dniach pięknej pogody, przyszedł czas na deszcz. Jest wieczór, godzina 23. Adam padł jak mucha, a ja postanowiłam napisać do Pań; tak po prostu, bez konkretnego celu. Chciałam podziękować.. i zapewnić, że mamy się dobrze. Pamiętam jednak początki, nie było łatwo. Tyle emocji, nadziei związanych z każdym spotkaniem, rozczarowania, kiedy wciąż nie udawało się. I ten moment, kiedy chciałam zezygnować z Waszych usług, a jedna z Pań przekonywała mnie, żebym została. I chyba za to chciałabym podziękować najbardziej, bo gdybym wtedy zrezygnowała, dziś w łóżku leżałabym sama i, znając życie, opychałabym się lodami. A tak, opychamy się nimi we dwoje ;-) Mamy dość sprecyzowane plany co do naszej przyszłości, w październiku USC, małe przyjęcie dla najbliższych. I co najważniejsze, polubił mnie Krzyś – syn Adama. Nie ukrywam, że o jego akceptację bałam się najbardziej. Oczywiście intensywnie "myślimy" o własnym dzidziusiu, bo nie mamy, a w szczególności ja, już trzydziestu lat..
Jutro czeka mnie pobudka o 6., bo to ostatni dzień urlopu i chcemy go maksymalnie wykorzystać, więc mówię Paniom "dobranoc" albo raczej "miłego dnia", bo mojego maile przeczytacie dopiero jutro. Serdecznie pozdrawiamy! Gdybyście Panie wybierały się do Zakopanego, proszę się do nas zgłosić – powiemy Wam, gdzie warto pójść, bo ten, kto zna Zakopane tylko z Krupówek, Gubałówki i Morskiego Oka, tak naprawdę niewiele wie o tym fantastycznym miejscu. Serdecznie pozdrawiamy! Kasia i Adam