Na życzenie przyjeżdzamy do klienta
Aktualności
Oszukane na miłość - ku przestrodze30/04/2020
Poniżej prezentujemy artykuł (zaczerpnięty w całości ze strony internetowej tvn24.pl ) który kilka dni temu ukazał się w internecie.
Ku przestrodze... tęsknota za bliskością drugiego człowieka odbiera czasem rozum, nadzieja okazuje się silniejsza niż racjonalne myślenie.....
Nie oceniamy tego i nie śmiejemy się. Tylko ostrzegamy przed sprytnymi przestępcami, którzy czyhają na portalach randkowych i doskonale wiedzą, co, jak i do kogo napisać, by dać nadzieję na miłość, zabierając oszczędności życia.
"Oszukane na miłość"
Obiecują żarliwe uczucie do końca życia. Opowiadają o pracy na misjach pokojowych, wzbudzają zaufanie, na końcu okazują się zwykłymi oszustami. Przekonały się o tym mieszkanki Gdańska i Suwałk, które przez internetowe flirty straciły po kilkanaście tysięcy złotych.
Nie licząc się z uczuciami ofiar, przestępcy rozkochują je w sobie, a po wyłudzeniu znacznych sum pieniędzy znikają.
76-letnia gdańszczanka przez internetowy flirt straciła ponad 13 tys. złotych. Policjantom komendy miejskiej w Gdańsku opowiedziała, że dwa tygodnie wcześniej na jednym z portali społecznościowych poznała mężczyznę.
Herbert z Florydy
Przedstawił się jako Herbert. Opowiadał o pracy lekarza obecnie stacjonującego na misji ONZ w Somalii, ale na stałe mieszkającego na Florydzie. Uczucie kwitło, korespondencja rosła, sytuacja eskalowała bardzo szybko.
- Oszust adorował pokrzywdzoną, bardzo szybko wyznał kobiecie miłość i napisał, że chciałby spędzić z nią resztę życia – opowiada nam st. asp. Karina Kamińska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku. Był tylko jeden problem – mężczyzna utrzymywał, że w Somalii nie ma dostępu do swoich kont bankowych, więc konieczne było opłacenie podróży przez kobietę.
Sztuczki socjotechniczne i urok sprawcy, rzekoma korespondencja z biura ONZ – to wszystko sprawiło, że kobieta uwierzyła. Zapłaciła, ile od niej żądano. Najpierw trzy tysiące dolarów. Potem kolejne sumy.Nie wiadomo, kiedy kobieta sama zorientowałaby się, że jest ofiarą oszustwa. Wreszcie, gdy pojawiła się w placówce bankowej, aby przelać kolejne siedem tysięcy dolarów, pracownik banku zorientował się, że kobieta najprawdopodobniej jest ofiarą oszustwa. Odmówił wykonania przelewu i powiadomił o wszystkim policjantów.
Jak nie lekarz, to żołnierz
We wtorek 76-latka złożyła na komisariacie zawiadomienie o w sprawie oszustwa. - Policjanci powiadomili prokuraturę i pracują nad tą sprawą, aby ustalić tożsamość i zatrzymać sprawcę tego przestępstwa – zapewnia st. asp. Kamińska.
Policjanci z Gdańska powinni skontaktować się ze swoimi odpowiednikami w Komendzie Miejskiej Policji w Suwałkach. Tam w praktycznie identyczny sposób oszukano 63-letnią kobietę.
- Kobieta poznała w internecie mężczyznę, który podawał się za niemieckiego żołnierza. Korespondowali ze sobą przez kilka miesięcy. Mężczyzna podawał się za lekarza, generała wojsk niemieckich, zmęczonego już ciągłymi misjami – opowiada podkomisarz Eliza Sawko z KMP w Suwałkach. Podobnie jak "lekarz" Herbert, twierdził, że aktualnie pełni służbę na misji pokojowej.
Przestępcy w sieci posuwają się do najróżniejszych metod. Oszustwo na żołnierza, lekarza, budowniczego mostów w dalekich krajach jest jedną z form tego procederu i nie jest czymś nowym. Zawierając nowe znajomości, należy być ostrożnym w szczególności, gdy osoba, którą dopiero co poznaliśmy, oczekuje od nas wpłacania pieniędzy lub przekazywania innych korzyści. Pamiętajmy, że oszuści podczas korespondencji czy rozmów telefonicznych grają na emocjach. Wykorzystują litość, strach, lęk – wszystko po to, aby zmanipulować potencjalną ofiarę, zdobyć informacje o posiadanych oszczędnościach oraz doprowadzić do przekazania tych pieniędzy. Pamiętajmy, że oszuści, wywierając na swoich rozmówcach presję upływającego czasu, instruują, jak, gdzie i komu należy przekazać wypłacone pieniądze, a potem kontakt się urywa. Coraz częściej do popełniania przestępstw wykorzystują uczucia i emocje. Tak jak, chociażby w opisanej historii.
Kilkadziesiąt tysięcy przez kilka miesięcy
Mężczyzna chciał się spotkać, ale, jak twierdził, tylko osoba postronna mogła złożyć wniosek do biura wakacyjnego i dokonać opłat z tym związanych. Na te formalności mężczyzna oczywiście potrzebował pieniędzy. - Obiecywał, że całą kwotę zwróci, bo jest osobą zamożną, tylko aktualnie nie ma dostępu do swoich kont – mówi Sawko.
Przez kilka miesięcy od września 2019 roku 63-latka dokonała kilku przelewów o łącznej wartości kilkudziesięciu tysięcy złotych. Niestety dopiero po rozmowie z rodziną suwalczanka zrozumiała, że padła ofiarą. We wtorek zgłosiła się na komendę.
Jak widać, historie opowiedziane przez oszustów różnią się nieznacznie, a sposób działania jest właściwie taki sam. Niewykluczone więc, że przestępstw dokonały te same osoby, a ofiar może być więcej.