Na życzenie przyjeżdzamy do klienta
Historie z Happy Endem
ostrożna Beata
Wybór Duet Prestige był świadomą decyzją, przemyślaną w każdym aspekcie. Zanim się zdecydowałam, biuro odwiedziłam kilkukrotnie. Mnóstwo pytań do konsultantki, która wykazała się ogromnym zrozumieniem, cierpliwością i szacunkiem wobec mojej osoby. Dopiero czwarta wizyta zaowocowała moją decyzją na "tak". A i wychodząc z biura, jeszcze nie do końca byłam przekonana, czy dobrze zrobiłam. Oj wiem, nie jestem łatwym klientem ;-) Może dlatego, że wiele w życiu przeżyłam, swoim nazwiskiem zapracowałam na swój sukces, a i nie ukrywam, prowadzony przeze mnie styl życia powoduje, że sięgam zawsze po rzeczy z górnej półki, bo po prostu mam takie możliwości.
Od samego początku program Prestige niejako był "prowadzony" pode mnie; indywidualne konsultacje, osobiście omawiane propozycje kandydatów, możliwość skorzystania z coachingu, długie rozmowy z moją konsultantką. I przede wszystkim – starannie dobierane i omawiane ze mną kandydatury.
Choć jestem w związku z Mariuszem, nigdy nie zapomnę pierwszej "randki" z Jarosławem. Czułam się tak zestresowana, jakbym stała przed jakąś komisją i zdawała najważniejszy egzamin w życiu. Nie dałam się cmoknąć w policzek, nie pozwoliłam sobie przejść na "ty", nie chciałam powiedzieć, w jakim zawodzie pracuję i nie zgodziłam się na zapłacenie za moją kawę. O zgrozo, jaki mężczyzna chciałby umówić się po raz drugi z takim sztywniakiem!
Mariusz też nie miał ze mną lekko. Do dziś go podziwiam, że wykazał się taką cierpliwością w stosunku do mnie i do naszej znajomości. Gdy czasem wspominamy tamte dni, sam przyznaje, że miewał chwile zwątpienia, a z drugiej strony pociągało go to, że jestem taka niedostępna i męska ambicja nie pozwalała mu tak łatwo zrezygnować.
Dziś jednak wie, że pod tą niedostępną, na pozór twardą skorupą drzemie wrażliwa, spontaniczna i bardzo wyluzowana dusza :-)
Beata ze Śląska, 50 lat
p.s. Bardzo dziękuję Paniom z Duet-u za profesjonalizm i fantastyczne podejście do klienta.
Tym razem to jednak ja muszę uzbroić się w cierpliwość (haha), ale gdy już doczekam się pierścionka na palcu, na pewno Panie odwiedzę.