Na życzenie przyjeżdzamy do klienta
Historie z Happy Endem
Partnerka na wesele pilnie poszukiwana
Nigdy nie myślałem o poważnym związku, o deklaracjach, o zakładaniu rodziny. Ciągle wydawało mi się, że mam jeszcze na to czas. W końcu mam dopiero 33 lata, a życie singla ma przecież tyle uroku.
Nieubłaganie zbliżało się wesele mojego, o zgrozo...młodszego brata…. A świadkowi nie wypada przecież przyjść samemu! Aby uniknąć rodzinnych pytań przy wódce o mój wieczny stan kawalerski, postanowiłem „na szybko” znaleźć sobie kogoś, kto potowarzyszy mi na tej rodzinnej imprezie.
I jak się okazało, to wcale nie takie łatwe. Żaden kolega nie chciał mi „wypożyczyć” swojej kobiety. Koleżanka, której złożyłem propozycję spędzenia wspólnej imprezy, wykręciła się innymi planami. Zalogowałem się na portalu randkowym,przejrzałem ogłoszenia matrymonialne, chętnej dziewczyny tam również nie znalazłem. Przez przypadek w Gazecie Wyborczej znalazłem ogłoszenie - biuro matrymonialne Duet Centrum; moją uwagę przykuły ogłoszenia kilku młodych kobiet. Zdziwiłem się, że takie młode osóbki korzystają z pośrednictwa takiej instytucji. Na drugi dzień, wracając z pracy, podjechałem do biura. Kiedy Pani Ewa zapytała mnie o moje oczekiwania, powiedziałem: „Wesoła, ładna dziewczyna, która lubi tańczyć. I która będzie miała wolny pierwszy weekend lipca”. Pani Ewa zaśmiała się i powiedziała „Panie Pawle, podołamy zadaniu”
Do wesela zostały cztery tygodnie. Poznałem w tym czasie trzy kobiety. Jedną z nich – Anię – zdecydowałem się zaprosić na wesele. Zgodziła się. Spędziliśmy naprawdę fajnie czas. Mimo, że pary z nas nie było.
Te trzy znajomości nawiązane za pośrednictwem biura, naprawdę dały mi do myślenia. Dały mi obraz tego, jakie kobiety i dlaczego odwiedzają takie instytucje. Byłem naprawdę mile rozczarowany. A ponieważ umowę podpisałem na okres kilku miesięcy, zapłaciłem za usługę, to grzechem byłoby nie wykorzystać czasu, który mi pozostał.
Półtora miesiąca później poznałem Dominikę. Już na pierwszym spotkaniu bardzo mi się spodobała, dobrze czułem się w jej towarzystwie. Gdy zaproponowałem jej drugie spotkanie, zgodziła się. I tak się zaczęła nasza znajomość. Spotykamy się już dwa lata. Mojemu bratu urodził się syn, małżeństwo mu służy. I ja powoli zastanawiam się nad założeniem rodziny. W końcu mam już 35 lat. I, co najważniejsze, odpowiednią kobietę u boku.
Paweł z Warszawy