Na życzenie przyjeżdzamy do klienta
Historie z Happy Endem
Rodzinka w komplecie
Tak szybko wszystko się potoczyło i tyle się wydarzyło, że aż nie wiemy, od czego tu zacząć. Chyba powinniśmy się nieco wytłumaczyć z powodu długiego milczenia. Wasza wiedza skończyła się na tym, że oboje zawiesiliśmy członkostwo, by rozwijać naszą znajomość.
Tak też i było; od samego początku wszystko układało się wspaniale. Widywaliśmy się prawie codziennie, nie nudząc się swoim towarzystwem ani przez chwilę. Każde z nas było wcześniej w różnych związkach, ale nigdy nie przeżyliśmy takiej fascynacji drugą osobą. Zresztą kiedy przyjechaliśmy do Was do biura, jedna z pań nazwała nas "wariatami", co zresztą dokładnie odzwierciedłało stan naszego ducha. Późniejsze wydarzenia sprawiły, że musieliśmy bardzo szybko wydorośleć. Ale o tym za chwilę.
Już po kilku miesiącach znajomości razem zamieszkaliśmy i powoli planowaliśmy wspólne życie. Dzień 4.10.2014 miał być tym wyjątkowym dniem, kiedy to mieliśmy powiedzieć sakramentalne TAK w gronie najbliższych osób. Oględziny restauracji, poszukiwania orkiestry, wybór zaproszeń, przymiarki sukienki – taki był ubiegłoroczny czerwiec. Jedno zaproszenie było przewidziane dla Pań, ale kto wie, może co się odwlecze to nie uciecze ;-) Większość spraw związanych z organizacją ślubu udało się nam szybko załatwić i odliczaliśmy dni do tego wydarzenia.
W połowie sierpnia dowiedzieliśmy się, że... jestem w ciąży. Radość jednak trwała tylko przez kilka pierwszych tygodni, do momentu kiedy to usłyszeliśmy, że ciąża jest zagrożona i nie obędzie się bez szpitala. Ehhh nawet nie chcę pisać, jaki koszmar wtedy przeżywaliśmy.
Dziś jesteśmy już gotowi, żeby podzielić się z Wami samymi dobrymi nowinami. Nasze szczęście ma już prawie trzy miesiące, chowa się dobrze i jest zdrowe jak ryba. Na dowód tego w załączniku przesyłamy zdjęcie Mateuszka (cały tata, prawda?). Ze względów finansowych zrezygnowaliśmy z wystawnego wesela na rzecz skromnego ślubu w USC i... jesteśmy szczęśliwą rodzinką.
Pozdrawiamy serdecznie całą ekipę Duet Centrum, a wszystkim Klientom życzymy takiego finału, jaki spotkał nas.
Ania, Jarek i Mateuszek Maliccy